Statki od chyba początków żeglugi obdarzano różnymi nazwami. Każdy nosił jakieś imię podobnie jak ludzie, w końcu statek miał mieć soją duszę. W Historii polskiej floty handlowej zdarzyło się kilka statków noszących nazwy miast, rzek z regionu Świętokrzyskiego lub noszące nazwiska osób związanych z tym regionem.

Kielce zbudowany w Beaumont w USA w 1943 r Jako ss Edgar WakemanStatek konstrukcji spawanej, miał ok 80 m długości, ok 13 szerokości, nośność 2750 T. Napędzany maszyną parową o mocy 1300 KM opalanej mazutem.Prędkość z jedynej śruby okrętowej 11 – 12 węzłów.Zbudowano 95 statków tego typu. Według umowy Lend Lease Polsce przekazano 5 statków, kolejno– Kielce, Kolno, Kowel, Krosno i Kutno. Z tej serii Kielce jako pierwsze przekazano Polsce. Pierwszy statek o tej nazwie. 12 III 1944 w Nowym Jorku uroczyście (przy zebranym 3 tysięcznym tłumie) poniesiono polską banderę.Po wyposażeniu w paliwo i prowiant statek miał wypłynąć w swój pierwszy rejs pod biało czerwoną banderą. Do rejsu nie doszło, z nieznanych przyczyn nastąpiła awaria przez którą omal nie zatonął. Pękł kocioł i statek nadawał się do remontu. Remont przeprowadzono w porcie, którym go zbudowano a potem kursował jakiś czas wzdłuż wybrzeży USA z ładunkiem siarki. W końcu wysłano statek za ocean, który przebył bardzo ciężko, omal nie zatonął. Nie był przystosowany do rejsów oceanicznych. Po przybyciu do Anglii statek dalej pływał w strefie przybrzeżnej wożąc stal, drewno w później wyczarterowany przez Amerykanów woził zaopatrzenie dla wojsk okupujących podbite Niemcy. O dalszych losach nie wiele wiadomo. Prawdopodobnie przejęty przez angielską administrację nadal pływał tą samą trasą pod angielską (i lub polską) banderą i polską załogą. 5 III 1946 Kielce wypłynął z Southampton do Bremerhaven z ładunkiem amunicji. Dzień minął spokojnie ale krótko przed północą z nieznanych przyczyn Kielce zderzyły się z Angielskim parowcem Lombardy. Uszkodzenia kadłuba były prawdopodobnie bardzo poważne. Statek Kielce bardzo szybko zatonął. Na szczęście cała załoga została uratowana. Statek Lombardy z trudem uratowano i na holu odprowadzono do najbliższego portu. Wrak próbowano wydobyć ale ze względu na niebezpieczny ładunek, wysadzono go w powietrze zacierając ślady uszkodzeń kadłuba, które doprowadziły do zatonięcia. Była to pierwsza powojenna polska katastrofa morska.