Okręt Kaprów Gdańskich Feniks wyprawy na wschód sprawował. Topił i rabował statki Ruskie, Szwedzkie, Duńskie, Angielskie. Nie była to już jego pierwsza wyprawa, załoga była zgrana i doświadczona. nie jedno już na morzu widzieli, ale tym razem gdzieś w śród północnych wysepek Bałtyku potwora straszliwego spotkali. Ogniem i wodą zionął, ryczał przeraźliwie tak ze skały pękały a ogonem tak bił w wodę że fale wielkie powstawały. Potwór miał wielkie kły, ogromne oczy rzucające pioruny, cztery wielkie rogi i osiem płetw. Szyper okrętu nie mogąc go ominąć musiał stanąć z nim do nierównej walki. Rzucano w potwora czym kto miał i wystrzelano cały proch na okręcie, kul tez zabrakło i zdecydowano potwora staranować a jego grzbiet mieczami porąbać. Bestia atak przewidziała i tak miotnęła ogonem po wodzie że wielka fala poniosła okręt ku najdalszym Szwedzkim brzegom gdzie żaden jeszcze okręt nie dotarł. Tam korsarze będąc już bezpiecznymi postanowili odpocząć i zeszli na ląd. Głód i chłód im tam dokuczał więc rozpalono ognisko i urządzono polowanie na jakiego zwierza nadającego się do zjedzenia. Podczas polowania napotkano jaskinię w której czarownica mieszkała. Początkowo chciano jej łeb ukręcić by jakiego złego zaklęcia na nich nie rzuciła ale ta zagroziła że jeśli jej coś zrobią to do domu w żaden sposób nie wrócą a tylko ona jedna wie jak im pomóc podczas gdy oni będąc w tych stronach nie są świadomi niebezpieczeństwa jakie na nich czyha. W tej stronie świata żyje potwór wielki który okręty połyka w całości a do pomocy ma psy morskie pół pies pół ryba które wypadnętych żeglarzy rozszarpują na strzępy. Są tu ptaki krwiożercze i pioruny sypiące się niespodziewanie ze spokojnego błękitnego nieba. Ona jedna wie jak nad całością zapanować i wszystkie niebezpieczeństwa ominąć. Ona jedna im pomoże jeśli jej krzywdy nie zrobią a podzielą się z nią tym co upolują. No i upolowano dzika tak wielkiego jak koń z którego mięsa było wystarczająco na wyżywienie załogi i czarownicy a i na prowiant też wystarczyło. Czarownica ze swej tajemnej skrytki wyjęła chusteczkę. Zażyła ziół jakichś i kichnęła w chusteczkę po czym wypowiadając szybko zaklęcia zawiązała na rogach chusteczki węzełki. Potem tak mówi do szypra. Ta chusteczka jest zaczarowana i uwięzione są w niej wiatry wschodni, zachodni północny i południowy. Z tego południowy dla nich najgroźniejszy bo gdy go uwolniła to wielki huragan będzie który z powrotem ich tu zagna. Więc muszą kolejno wiatr z węzełków uwalniać. Najpierw północny potem wschodni a gdy będą na miejscu pozostałe. Posłuchano czarownicy i uwalniano kolejne wiatry a te bezpiecznie zaniosły do Gdańska