Bolmin, wieś położona na południowy zachód od Chęcin w pobliżu rzek Nida i Łososina (Wierna Rzeka), parafia słynąca kiedyś z obrazu Matki Bożej łaskami słynącej. Wiadomo że w przeszłości było tu wiele uzdrowień ale zapiski na ten temat nie zachowały się. 6 XI 1914 r we wsi i okolicy zatrzymały się cofające się przed Rosjanami wojska Austro – Węgierskie i Niemieckie. Nocą odpoczywający we wsi żołnierze zostali silnie ostrzelani przez rosyjską artylerię. Pociski zniszczyły wiele gospodarstw, zginęło kilkudziesięciu żołnierzy i cywilów, mieszkańców wsi a także zwierząt gospodarskich. Po bitwie nastał względny spokój ale gdy przyszło zimą Rosjanom cofać się w kierunku Nidy postanowiono wysiedlić wsie leżące na terenie przyszłych walk. Czasu było sporo i każdy mógł zabrać co się dało i wyjechać w bezpieczne miejsce. Nie każdy jednak chciał opuszczać domy. Mieszkańcy nie spiesznie wyjeżdżali nawet gdy za rzeką pojawili się Niemcy. Tuż przed samą bitwą na rzece zorganizowano ewakuację dóbr kościelnych. Wszystko co miało wartość, co nadawało się do transportu załadowano na wozy które miały wszytko zawieźć do Kieleckiej parafii katedralnej na przechowanie. Wszytko odbywało się w spokoju i porządku pod eskortą rosyjskich żołnierzy. Na wóz miał być załadowany też obraz Matki Bożej i nawet zdjęto go z ołtarza, zawinięto w płótna, postawiono pod ścianą ale gdy zajęto się demontażem ołtarza pracownicy usłyszeli wyraźny płacz dziecka. przerwano prace i szukano dziecka w kościele i na placu kościoła ale nikogo nie znaleziono a płacz ustał. Po pewnej chwili znów usłyszano i tym razem poszukiwania się nie powiodły ale jeden z żołnierzy rosyjskich będąc świadkiem tego zdarzenia stwierdził ze to dzieciątko z obrazu płacze, widać nie chce tego świętego miejsca opuszczać. Okazało się że rzeczywiście płacz dochodził z obrazu i zaniechano jego wywózki. Za wejściem do kościoła pod posadzką wykopano dół i w nim zabezpieczony obraz w skrzyni i płótnach zakopano. Tym czasem na Grząbach Bolmińskich okopała się artyleria osłaniana piechota. W Kościele po ukończeniu prac urządzono punkt obserwacyjny z którego kierowano ogień artylerii a nad rzeką wykopano kilka rzędów okopów obsadzając je piechotą. Rano następnego dnia 18 XII 1914 r rozpoczęła się zacięta bitwa. Wojska Austriackie i Niemieckie ostrzeliwały i równały z ziemią całą wieś a przy silnym ostrzale posyłano piechotę na pozycje rosyjskie. Wszystkie ataki na rosyjskie okopy nie wiodły się. Po obu stronach ginęło wielu żołnierzy a trupów było tyle że zaległy na łąkach polach i w rzece która spiętrzyła się i wylała zatapiając rosyjskie okopy. Bitwa trwała cały dzień i noc nie przynosząc sukcesów atakującym.
Pola zasłane zostały trupami. Zniszczono stary młyn z dawną papiernią pamiętający czasy królewskie, zniszczono równie stary dwór obronny po którym do dziś stoją ruiny. Nie ocalał ani jeden dom mieszkalny ani jedno zabudowanie gospodarskie. Na wzgórzu został uszkodzony kościół w którym był punkt obserwacyjny. Rosyjscy żołnierze którzy w nim przebywali mówili że ostrzał był bardzo silny. Od niego spękały ściany, wyleciały wszystkie szyby, nawet przez otwór okienny wpadł do środka pocisk artyleryjski który nie wybuchł. Oficer artylerii Austriackiej dobrze wiedział że z kościoła Rosjanie kierują swoja artylerią i własne armat skierował ku kościołowi. Był zdziwiony faktem ze kościół ocalał mimo że wystrzelono do niego ponad tysiąc pocisków od których kościół powinien stać w gruzach podobnie jak pobliski dwór. Po przejściu frontu podczas odbudowy wsi obraz Matki Bożej wrócił na miejsce a w trzy ściany kościoła wmurowano pociski które można zobaczyć.
Najnowsze komentarze