Przedstawiciele administracji publicznej jak i inni sponsorzy często używali „organizacji pozarządowych” by wspierać przychylnych sobie polityków. Robili to często nie kryjąc się zbytnio i przez długi czas.
!

 

Najczęściej miały miejsce takie sytuacje w wysoce opodatkowanych stanach jak Kalifornia, gdzie „wsparcie fundacji” pozwala na duże ulgi podatkowe, pod warunkiem że zarówno federalne, jak i stanowe władze skarbowe będą przychylnie patrzeć – co niestety ma bardzo często miejsce.uid_1f39caa8107966baa990a6cb44a285f11515131841959_width_907_play_0_pos_0_gs_0_height_515.jpg

Wraz z nadejściem Trumpa, zmieniła się również narracja Demokratów dotycząca fundacji rodziny Clintonów. Zdaniem takich polityków jak senator stanowa Kamala Harris, czy Prokurator Stanowy Xavier Becerra, należy niezwłocznie zdystansować się od tej „podejrzanej filantropii” która miała miejsce zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i zagranicą. Każdy dzień zwłoki i, choćby pośrednie, wsparcie dla działań klanu Clintonów niesie za sobą olbrzymie koszty, gdyż zarówno federalna skarbówka, jak i FBI bardzo mocno badają działalność tej fundacji. W związku z tym, nawet tereny kontrolowane przez Demokratów nie mogą sobie na to pozwolić.

Pytanie brzmi – czy Becerra wreszcie zrobi, co do niego należy i skontroluje działalność tej fundacji w Kalifornii? Jest to tym ważniejsze, iż stan ten ma bardzo surowe prawo dotyczące fundacji i wpłat na nie. W związku z tym nie może zasłaniać się niemożnością czy też brakiem narzędzi do działania. Czy może Demokraci nadal będą bronić tego, co od wielu lat robią Clintonowie?

Nie ulega wątpliwości, że fundacja Clintonów to farsa. Sprawozdanie za 2016 rok złożono tydzień po terminie, który został ostatecznie odrzucony. Oznacza to, iż od wielu miesięcy działa zasadniczo bezprawnie w Kalifornii.

Zasadniczym problemem wynikającym ze złożonego sprawozdania jest fakt, iż wpływy rzekomo wyniosły tylko 77 milionów dolarów za 2016 rok, podczas gdy zewnętrzny audyt wykazał 217 milionów. Coś tu jest mocno nie tak!

W lutym tego roku Prokurator Stanowy zażądał informacji o wszystkich darczyńcach rządowych. Fundacja ma czas do 24 marca. Zobaczymy jaka będzie ostatecznie reakcja organizacji. Nie wynika to z jakiejś żądzy zemsty, ale z surowych przepisów tego stanu dotyczących organizacji charytatywnych. Zgodnie z nimi, te organizacje mają obowiązek ujawnić darczyńców, zwłaszcza tych dużych.

Jeszcze bardziej kuriozalna sytuacja ma miejsce odnośnie dokumentów przekazanych władzom federalnym. W tych dokumentach zadeklarowano jeszcze mniejsze wpływy, bo na poziomie tylko 63 milionów dolarów.

!

Pytanie brzmi – skąd takie rozbieżności?!![

To pytanie póki co pozostaje bez odpowiedzi…

print