Nazywał się Zwirlicz, pochodził ze Lwowa. Od dziecka uczył się na artystę magika i aktora. Działał najpierw we Lwowie z grupą magików dając pokazy sztuk teatralnych i sztuczek “magicznych” a przy tym oszukiwali ludzi sprzedając lecznicze wody i okradając widzów. Gdy ludzie we Lwowie zaczęli ich za bardzo podejrzewać grupa wyjechała do Kielc. Tu długo nie zabawili bo magiczne sztuczki potępiła kuria i wynieśli się do Radomia. Tam ktoś ich przeskarżył i cała grupę aresztowała carska policja. Z grupy uratował się tylko Zwirlicz. Trafił do bandy rabunkowej w której stopniowo nabierał szacunku i awansował niemal na herszta bandy. Jedną ze sztuczek Zwirlicza było odgadywanie ukrytych przedmiotów. Bandzie bardzo to pomogło i przydawało się w poszukiwaniu cennych przedmiotów podczas włamań. Banda wędrowała w okolicach Radomia a później poszła pod Kielce i Raków. Herszt bandy postanowił zeswatać Zwirlicza ze swoja siostra. Zapoznał z nią i Zwirlicz zaczął do niej chodzić do wsi pod Rakowem. W końcu miało dojść do zaręczyn i tuż przed nimi banda wyprawiła pijatykę po której Zwirlicz poszedł pieszo do panny. Szedł po śniegu nocą przy świetle księżyca. Szedł na skróty i zabłądził. Nie wiedział gdzie jest ale znalazł czyjeś ślady wiec poszedł nimi sądząc że to jakaś ścieżka. Ucieszył się bardzo kiedy na ścieżce śladów przybyło, a potem było ich więcej i więcej. Zmęczony i pijany usiadł pod krzakiem i zdrzemnął się.
Znaleziono go kilka dni później zamarzniętego na łąkach. Błądził bo chodził w koło po swoich własnych śladach.
Najnowsze komentarze