Druga wojna światowa stała się wojną błyskawiczną z użyciem sprzętów mechanicznych. Sporo było w użytku samolotów ale Niemcy nimi rzadko atakowali fabryki bo te mogły później pracować dla rzeszy. Atakowano domy mieszkalne, podróżnych uchodźców. Dworce kolejowe mosty, wszytko tak by sterroryzować ludność zmusić do szybkiej kapitulacji. Niemieccy lotnicy urządzali sobie polowania na “Żywe cele”. Z karabinów strzelali do napotkanych ludzi i zwierząt. Strzelali praktycznie do wszystkiego co sie rusza. Od pocisków z samolotów ginęli ludzie w polu pracujący, ciekawscy którzy wyszli zobaczyć co się w koło dzieje. Nie oszczędzano nikogo. Na drogach pełno uchodźców lub cofającego się wojska. Dwa trzy samoloty leciały koło siebie tak by karabinami mierzyć drogę i pobocza. Kto uciekł na boki wpadał pod pociski drugiego samolotu a ci walili z karabinów i działek do ostatniego naboju. Gdy amunicji brakło latali tak nisko że niemal ziemi dotykali. Straszyli tak tych którzy ocaleli. Można było zobaczyć przez moment ich zadowolone twarze. Strzelali do ludzi z wielką przyjemnością jak do tarcz na strzelnicy. W Jędrzejowie zbombardowali dworzec i dwa pociągi z uchodźcami. Uciekających zastrzelono. Zabitych pogrzebano na miejscowym cmentarzu. W Kielcach zbombardowano dworzec i pociąg. Zginęło ok 80 osób. Zrzucono też bomby na koszary wojskowe i wodociągi. Potem na domy. W Sitkówce pod Kielcami bomby zrzucono na stacje i pociąg wojskowy. Zginęło kilku żołnierzy. Tych pochowano w pobliżu grób się nie zachował. W rejonie Kostomłotów Niemcy wypatrzyli jadący z Częstochowy pociąg. Sześć niemieckich samolotów urządziło polowanie. Najpierw zrzucono bomby za i przed pociągiem na tory tak by nie dało się uciekać. Potem dla pewności dobito lokomotywę z działka w kocioł. Kolejne pociski leciały w wagony osobowe pełne ludzi. A ludzie rzucili się do ucieczki na boki tam z karabinów maszynowych byli koszeni z samolotów. od pocisków wagony zapaliły się i kto nie zdążył albo nie mógł z nich uciec ginął w ogniu. Samoloty bez litości ścigały uciekających nawet pojedyncze osoby. W większe grupy uciekających strzelano z działek lub zrzucano bomby. a bomby masakrowały ludzi rozrywając na strzepy. Polowanie skończyło się dopiero gdy na miejscu nic nie wyglądało na żywe. Teren usiany był lejami, łuskami i trupami. Ci którzy przeżyli ukrywali się w lesie lub udawali zabitych. Długo zajęło zbieranie zabitych. część pochowano na miejscu część zabrano do Kielc i z innymi zabitymi pogrzebano na cmentarzu Nowym. Podobne bombardowania były w innych miejscach.
Najnowsze komentarze