W Woli Murowanej na rzece Bobrzy w pobliżu Radkowic była fabryka. Huta, drucuiarnia i walcownia. Za pomoc powstaniu 1831 Rosjanie zlikwidowali zakład zostawiając jedynie młyn zbożowy w którym produkowano dłuższy czas proch strzelniczy. Tereny Zakładu rozdano rolnikom.
Działo się to w 1912 r. Miejscowy rolnik Łysak Józef wyorał garnek gliniany a w nim grubym płótnem zakryte srebrne monety z pismem o drugim garnku. Według pisma ten kto znalazł ten garnek, pieniądze przeznaczone są dla znalazcy. Drugi garnek z pieniędzmi ma przeznaczyć na budowę w tym miejscu kościoła. Drugi garnek miał być schowany “na trzecim wzgórzu pod murem”. O które wzgórze chodzi i jaki mur nie wiadomo. Chłop pieniądze wziął dla siebie, za nie dokupił pola, przebudował dom i wyposażył córki. Za część pieniędzy zbudował kapliczkę na zdjęciach. Drugiego garnka szukali różni ludzie bez skutku. Kiedyś przyjechali poszukiwacze ze śląska i zaczęli kopać dołki w rożnych częściach pół. W końcu natrafili na coś ale do wydobycia przedmiotu nie doszło. Poszukiwacze zaczęli się kłócić nad dołkiem do kogo ma należeć znalezisko, zaczęli przeklinać i pobili się. W czasie bójki nadeszła gwałtowna burza z piorunami tak że poszukiwaczom wydawało się że lecą na nich płonące kołki z nieba. Porzucili miejsce chroniąc się w domach na kwaterach. Potem gdy wrócili na miejsce znaleźli jedynie swoje narzędzia i ani śladu po wykopach. W czasie II wojny św. Niemcy gdy dowiedzieli się o ukrytym skarbie także zaczęli szukać. Wtedy też wysadzili w powietrze stary młyn po którym zachowały się nikłe ślady, ale skarbu nie znaleziono.
Najnowsze komentarze