Dawno temu koło Pacanowa w lesie drwale pracowali. Po skończonej pracy zebrali narzędzia i ruszyli do domu. Gdy wyszli z lasu zobaczyli dziwny niesamowity widok. Pod lasem walczył wielki lew z jeszcze większym smokiem. Smok bił ogonem lwa a gdy trafił w ziemię iskry leciały, drapał pazurami zionął ogniem a lew jak mógł tak walczył, robił uniki, gryzł drapał i stopniowo przegrywał walkę. Brakowało mu już sił i z pewnością by zginął gdyby nie drwale. Ci oglądając widowisko dłuższy czas postanowili pomóc któremuś zwierzęciu. Rozdzielić się ich nie dało a szkoda im się zrobiło ogromnego lwa przy czym smok wydawał im się złym stworzeniem. Wybór był prosty, swymi siekierami zaatakowali smoka. Smok nie mogąc się opędzić od wielu przeciwników został pokonany a lew rzucił jego cielskiem o ziemię łamiąc mu kręgosłup. Smok zdechł. Po walce Lew odezwał się ludzkim głosem do drwali. Powiedział im że gdyby przegrał cała okolic by miała kłopoty. Po tym podziękował drwalom, ukłonił się nisko i odszedł. A zabity smok szybko się rozłożył i zostało po nim bagienko w którym ciecz nazwano ropą naftową.

print