Młody chłop spod Opatowa kupił skrzypce na targu i zaczął zarabiać na weselach i innych uroczystościach grą na nich. Kiedyś wracając zmęczony, nocą z wesela spotkał Diabła nad brzegiem bagien. Diabeł zapytał go skąd idzie a gdy się dowiedział że na weselu grą zarabia poprosił by i dla niego coś zagrał. Chłop się zgodził. Wyjął z futerału skrzypce i zaczął grać. Na głos muzyki z bagna powychodziły inne diabły i zaczęły tańczyć w okół grającego wrzucając do futerału złote monety. Chłop widząc coraz więcej złota postanowił grać ile się będzie dało. Już sobie uroił marzenia o poprawieniu swego ubogiego życia. Tym czasem w futerale złota nagromadziło się bardzo dużo i chłop nieco oprzytomniał. Skoro tego złota tyle to i ciężkie będzie a jak tak to sam tego do domu nie zaniesie. Diabli go zapewnili że mu pomogą byle by grał do rana. No i grał tak do rana. Rano chłop padł z przemęczenia a diabli złoto zapakowali do futerału i razem z chłopem i skrzypcami zanieśli go do rodzinnego domu. W Domu chłop doszedł do siebie zajrzał do futerału i zobaczył że złoto jest nadal.Zebrał sporą ilość i wybrał się na targ. Po drodze spotkał biedaka któremu dał kilka monet, w drodze napadli go też zbóje którzy chcieli mu złoto odebrać. Część złota schował ale większość co miał przy sobie odebrano mu. Na targu chciał kupić nowe ubranie, krowę i nowe narzędzia którymi mógł dom poprawić. Zapłacił za to złotem i odszedł. Wracając do domu przechodził tą samą drogą i zobaczył że biedak któremu dał złoto leży martwy. Trochę dalej spotkał Zbójów którzy go napadli, wszyscy leżeli martwi. Trochę to chłopa zaskoczyło ale uznał ze Zbójów dosięgła sprawiedliwość i nie ma co nad nimi się użalać. Poszedł dalej. W domu zastał sąsiada który przyszedł z prośbą czy by mu trochę grosza nie pożyczono. Sąsiad dobry więc dostał kilka monet a nie długo po wyjściu z chaty padł martwy. Rodzina grajka wpadła w szok, przerażenie. To nie są normalne pieniądze, to śmierć diabeł dał w zapłatę. Postanowiono pieniędzy się pozbyć. Grajek nie chciał się takiego majątku pozbywać pokłócił się z żoną. Ta postawiła warunek ze albo pieniędzy zatrutych się pozbędzie albo się z dziećmi wyprowadzi i na wsi ogłosi że ludzi truje. Chłop zgodził się ale i tak część pieniędzy schował. Większość pieniędzy zakopano za stodołą. Ktoś ich podpatrzył bo nocą pieniądze wykopali ludzie i złoto po wsi się rozeszło a razem z nim pomór. Umierali wszyscy bez względu na wiek płeć czy majętność. Co drugi dom kogoś opłakiwał. Śmierć przychodziła nagle niespodziewanie i w każdej sytuacji. Coś trzeba było z tym zrobić. Zebrano wszystkie złote monety i uradzono żeby je w ogień wrzucić a to co zostanie wrzucić do głębokiego dołu i zakopać. Pieniądze okazały się zarażone cholerą i to od niej ludzie padali jak muchy. Rozpalono wielki ogień i pieniądze w ogniu stopiono w jedną bryłę. Bryłę wrzucono do wyschniętej studni i zawalono kamieniami. Zaraza minęła.
Najnowsze komentarze