Coraz częściej słyszy się o słynnym zawieszeniu broni na Froncie zachodnim I wojny św. Na czas świąt zaprzestano walki i dwie walczące strony zaczęły się bratać. Podobnie było na Wschodzie, nad naszą Nidą. W grudniu 1914 r po zaciętej walce, wojska zaległy w okopach. Nastał względny spokój. Przez całą niemal wojnę tak i przez czas zastoju na frocie nie było specjalnej wrogości między walczącymi, może oprócz pojedynczych przypadków. Żołnierze z obu stron schodzili się wieczorami do najbliższych osad. Tam razem pili,śpiewali, grali w kości w karty, wymieniali się gazetami, tytoniem jedzeniem. Później wracali do okopów i czasem strzelali do siebie ale najczęściej tak by sobie krzywdy nie zrobić, celowano wysoko ponad głowami zauważonymi w przeciwnym okopie. Gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia na wielu odcinkach strzały zupełnie ustały. Rosjanie wiedzieli że po Austriackiej stronie świętują, nastala nie pisana umowa że w ten dzień nie padnie ani jeden strzał. Rosjanie nie strzelali, nie strzelali też Austriacy. Jedynie w rejonie Małogoszcza i Łopuszna. Tam doszło do ostrych walk, dowództwo posłało żołnierzy na bagnety pod karabiny maszynowe. Zginęło wielu ludzi a końca wojny ni jak nie przyspieszyło. Pięć samolotów Niemieckich przeprowadziło też nalot na Kielce. W samą wigilię każdy zrzucił po jednej bombie, na szczęście strat dużych nie zrobiono. Uszkodzonych było kilka budynków i zginęła jedna osoba.
Po tym dalej na froncie był spokój. Nowy rok mijał spokojnie bez walk, tylko mróz był tak silny że aż drzewa pękały i były przypadki zamarznięć. Gdy nadeszły Prawosławne Święta Bożego Narodzenia Austriacy i Niemcy je uszanowali i tak jak wcześniej bez większych walk minęły i było tak do wiosny.
Żołnierz często z daleka tkwił w okopach,z dala od rodziny, od swych bliskich. Narażony ciągle na śmierć. Dowództwo Austro Węgierskie pomyślało upamiętnić to wydarzenie specjalną odznaką dla tych którzy spędzili święta na froncie. Na zdjęciu odznaka znaleziona W Brzegach.
Najnowsze komentarze