Było to przed wojną. Pewna kobieta podrywała bezskutecznie upatrzonego mężczyznę. Któregoś dnia niby żartem powiedziała mu “ożeń się ze mną” ten jej powiedział że już młody nie jest poza tym ona miała córkę ośmioletnią a dla niego było to nie wygodne. Kobieta pomyślała że to żaden problem. Któregoś dnia kazała córce iść do piwnicy po przetwory. Gdy tylko do piwnicy weszła matka zamknęła za nią drzwi na klucz. Dziewczynka krzyczała, płakała że się boi ciemności że zimno, prosiła o otwarcie. Matka udawała że nie słyszy. Co jakiś czas dziecko wybuchało nowym płaczem to cichło. Po kilku dniach ucichła. Matka otwarła i zobaczyła na schodkach córkę. Ta cichym głosem powiedziała – Mamo Chleba… Matka trzasnęła drzwiami z krzykiem – To jeszcześ nie zdechła?! Trzymała jeszcze dwa dni i gdy znów otwarła dziewczynka leżała martwa. Chciała córkę pochować ale lekarz od razu stwierdził śmierć głodową. Wezwano policję, matkę aresztowano. Matkę skazano na dożywocie, ale pozwolono jej iść na pogrzeb córki. Na cmentarz zebrało się wiele ludzi, każdy miał chęć rozszarpać wyrodną matkę. Ta stała pod silną eskorta policji. Gdy trumnę córki opuszczono do grobu matka nagle osunęła się na ziemię. Okazało się że dostała zawału i nie żyje. W kilka dni później pochowano ją ale w innym miejscu.

print